Dlaczego nadmiar wypełniaczy może ci zaszkodzić?
Po pierwsze – ani policzki, ani usta, ani żadna inna partia twarzy nie wygląda ładnie, jeśli jest nadmiernie powiększona i wypełniona! A granica między tym, co naturalne, a tym, co komiczne – jest w tym wypadku naprawdę cienka. Poza tym nadmiar fillerów może mieć długotrwałe konsekwencje dla urody. Jakie?
W Hollywood ukuto już termin „filler fatigue” na określenie wiotkości skóry, rozciągniętej nadmiarem wypełniaczy. Lekarze przestrzegają, że z czasem tkanki poddawane częstym iniekcjom zaczynają potrzebować coraz większej ilości wypełniaczy, co prowadzi do błędnego koła, ponieważ skóra ulega dalszemu rozciąganiu. Zwłaszcza gdy powtarzasz zabiegi za często – zanim podana dawka wypełniacza ulegnie naturalnemu zanikowi (trwałość wypełniaczy to zwykle ok. 12-18 miesięcy). W efekcie zamiast wyglądać młodziej – szybciej się starzejesz!
Można to trochę porównać do rozciągniętej skóry na brzuchu po ciąży – jeśli nie dasz jej szansy obkurczyć się, tylko będziesz ją rozciągać latami (wyobraź sobie ciążę za ciążą), w końcu nadmiaru będzie się można pozbyć tylko chirurgicznie – to samo dzieje się z ustami, które przez lata były poddawane coraz bardziej śmiałemu powiększaniu. A, niestety, wiele kobiet robiących regularnie usta przyznaje, że po każdym zabiegu efekt porównuje nie do tego pierwotnego, bez wypełniaczy, tylko do tego uzyskanego podczas poprzedniej iniekcji. To powoduje, że pacjentki za każdym razem chcą mieć jeszcze większe usta niż poprzednio, ryzykując wygląd rybich ust i poważne problemy z rozciągniętą w tym miejscu, wiotką skórą w przyszłości!
Podobnie z policzkami – jeśli dbasz skrupulatnie o to, aby zawsze wyglądały jak jędrne jabłuszka! Nadmiar wypełniaczy w górnej partii twarzy nie jest korzystny dla wyglądu – może prowadzić do nasilenia obrzęków wokół oczu, które z kolei zamienią się w szparki, a ty będziesz wyglądać jak ktoś zupełnie inny! Wypełniacze mogą też przemieszczać się w dół pod wpływem siły ciężkości, a wtedy zaczniesz przypominać… chomika. Poza tym policzki jak piłeczki są naprawdę passe!
Pamiętaj też, że wypełniacze nie powstrzymają procesu starzenia się skóry. Dlatego ich dokładanie w pewnym momencie przestanie przynosić pożądany efekt, zwłaszcza jeśli doszło do efektu „filler fatigue”. Wtedy może się okazać, że mimo powtarzanych od lat zabiegów – wyglądasz starzej niż twoje rówieśniczki.
A co zrobić, gdy przesadziłaś?
Jako S.O.S. na przykład po nieudanym zabiegu powiększania ust, lekarz może zastosować hialuronidazę – występujący naturalnie w naszym organizmie enzym, który przyspiesza rozkład kwasu hialuronowego. Gdy skóra twarzy jest wiotka i rozciągnięta, mogą pomóc zabiegi HIFU i thermoliftingu, które ją zagęszczą i poprawią jej napięcie. Jej kondycję poprawią też zabiegi biostymulujące, a więc pobudzające produkcję naturalnego kolagenu bez dodawania objętości (np. na bazie hydroksyapatytu wapnia). Ostatecznością jest użycie skalpela (stosowane np. w wypadku ust).