EasyLift® – minimalnie inwazyjny lifting twarzy i szyi
EasyLift® to innowacyjna metoda minimalnie inwazyjnego liftingu wykonywanego za pomocą stałych nici Spring Thread. Jedynym lekarzem w Polsce (i jednym z nielicznych na świecie!) wykonujących ten zabieg jest dr Franciszek Strzałkowski, lekarz medycyny estetycznej i anestezjolog. Dr Strzałkowski uczył się tej metody u jej twórcy, dr. Denisa Guillo, we Francji. Metoda nie wymaga narkozy ani długiego okresu rekonwalescencji, a efekty są spektakularne i porównywalne do tych uzyskiwanych za pomocą operacji plastycznej, a nawet lepsze!
Nasz ekspert: dr Franciszek Strzałkowski, lekarz medycyny estetycznej, anestezjolog, członek American Academy of Aesthetic Medicine oraz Niemieckiego Towarzystwa Terapeutow Toksyną Botulinową. Specjalizuje się w zabiegach z wykorzystaniem toksyny botulinowej, nici liftingujących PDO, w tym nici haczykowych, a także w wypełnieniach kwasem hialuronowym oraz mezoterapii. Współpracuje w jednym z największych szpitali w Niemczech, w Klinice Uniwersyteckiej w Akwizgranie. Jedyny lekarz wykonujący zabiegi metodą EasyLift® w Polsce i w Niemczech. Swoją wiedzą i doświadczeniem dzieli się podczas licznych wykładów i szkoleń. Prywatnie wielki miłośnik piękna. Od wielu lat zwiedza najlepsze galerie sztuki na świecie. Dzięki obserwacji wielkich dzieł nabywa niezwykłą wrażliwość i wyczucie estetyki, co wykorzystuje w swojej pracy.
Panie Doktorze, czym EasyLift® różni się od klasycznego zabiegu z nićmi?
– Przede wszystką techniką implementacji nici. Do zabiegu wykorzystuję stałe nici z haczykami, za pomocą których tworzę pod skórą stelaż podciągający i podtrzymujący opadające wraz z wiekiem tkanki. Nici przechodzą pod skórą głowy – aż do czubka, gdzie formuje się trzy ukryte pod skórą supełki. A więc: w EasyLift® rzeczywiście podciągamy tkanki i zapobiegamy ich opadaniu w przyszłości. Do liftingu twarzy zużywam ok. 10 metrów nitki!
Czy zabieg trzeba powtarzać?
– Po trzech latach wykonuje się tzw. zabieg retencyjny. Dostaję się wtedy poprzez małe nacięcie do supełków, rozwiązuję je, poprawiam napięcie nitek, zawiązuję i chowam supełki pod skórą, poprzez jej zaszycie. Taki zabieg powtarza się 3 razy, co 3 lata – retencja gwarantuje nam trwały efekt uniesienia skóry utrzymujący się nawet do 10-12 lat! Pamiętajmy, że skóra cały czas się starzeje i wiotczeje, ale stelaż z nitek zapobiega jej silnemu opadaniu.
Czy efekt liftingu jest naturalny? Czy można porównać go do rezultatów uzyskiwanych za pomocą klasycznego liftingu operacyjnego?
– Moim zdaniem, efekt jest nawet bardziej naturalny niż spod skalpela – z tego względu, że w EasyLift® przemieszczamy tkanki z dołu na górę, przeciwdziałając ich opadaniu, a nie – jak w wypadku chirurgicznego liftingu – na boki, naciągając skórę przy uszach. Przecież skóra nie opada nam na boki, tylko w dół, więc trzeba ją podciągnąć ku górze! Poza tym lifting operacyjny może być wykonany wyłącznie w okolicy żuchwy i częściowo policzka. Metodą EasyLift® możemy natomiast odmłodzić także górną część twarzy, w tym okolicę oczu i skroni. Co ważne – nici są sprężyste, dzięki czemu podążają za mimiką twarzy i unikamy efektu „nieruchomego” naciągnięcia skóry, którego obawia się wielu pacjentów.
Na jakie obszary najczęściej wykonuje się zabieg?
– Za pomocą nici implementowanych metodą EasyLift® można poprawić wygląd 4 okolic, tj. skronie i oczy (np. unieść opadającą powiekę, bez konieczności wycinania skóry), policzki, dolna partia twarzy (żuchwa) oraz szyja. Zawsze gdy robi się lifting policzków, trzeba też poprawić okolicę oczu, w przeciwnym razie powstaną „szparki” i efekt nie będzie zadowalający. Zwykle w kolejnym etapie myślimy o okolicy żuchwy i szyi.
Do stworzenia liftingującego „stelażu” wykorzystuje się wiele metrów nici. Czy są wyczuwalne? Czy mogą powodować podskórne zrosty i inne działania niepożądane?
– Zabiegowi EasyLift® poddanych już zostało ponad 1000 pacjentów na całym świecie i nie zaobserwowaliśmy u nich żadnych działań niepożądanych, także odwleczonych w czasie. Nici Spring Thread są wykonane z biozgodnych materiałów wykorzystywanych w implantologii od ponad 50 lat: medycznego poliestru i silikonu. Są to nici haczykowe, ale ich haczyki nie są ostre, tylko mają cylindryczne zakończenia, dzięki czemu nie drażnią skóry i nie wywołują w niej stanów zapalnych. Są bardzo bezpieczne, a w razie sytuacji awaryjnej – np. w przypadku nowotworu ślinianki – można je wyjąć. Zabieg wykonuję w sterylnych warunkach, pacjent jest też „zabezpieczony” podawanym wcześniej antybiotykiem, aby zminimalizować ryzyko infekcji, które towarzyszy każdej procedurze z przerwaniem ciągłości skóry. Zabieg jest generalnie przeznaczony dla osób zdrowych, choć takie choroby, jak np. cukrzyca, nie dyskwalifikują pacjenta, trzeba jednak poprzedzić wtedy wizytę wykonaniem odpowiednich badań.
Komu szczególnie poleca Pan metodę EasyLift®?
– Celem zabiegu jest uniesienie opadających tkanek, więc zwykle są to pacjenci po 40-45. roku życia. EasyLift® stosuję też czasami u młodszych osób, np. z problemem opadania powieki lub gdy doszło do przemieszczenia się i opadnięcia policzka na skutek nadmiernego stosowania kwasu hialuronowego. U pacjentów po 50-60. roku życia zabieg warto też zrobić na okolicę żuchwy oraz szyję. Chętnie korzystają też z niego panowie, którzy cenią sobie jego skuteczność i małą inwazyjność oraz długo utrzymujące się efekty.
Czy zabieg naprawdę jest bezbolesny?
– EasyLift® – mimo że wygląda na „konkretny” zabieg – naprawdę jest minimalnie inwazyjny, a dla pacjenta praktycznie nieodczuwalny, co widać na naszym filmie. Jestem anestezjologiem z wieloletnim doświadczeniem, dzięki czemu wiem, jak zadbać o pełen komfort pacjenta podczas tej procedury. Po zabiegu przez pierwsze dni odczuwalna jest tkliwość, może pojawić się obrzęk – z rozmów z pacjentami wiem, że najgorsza jest pierwsza noc. Zalecam zażywanie przez ten czas leków przeciwbólowych. Wszystkie objawy powinny ustąpić do 10 dni.
Czy można po implementacji nici wykonywać inne zabiegi z zakresu medycyny estetycznej?
– Nitki nie wykluczają innych zabiegów, choć przez pierwsze dwa miesiące trzeba unikać procedur mogących powodować ich uciskanie, np. ostrzykiwania kwasem hialuronowym czy masaży twarzy. Zaleca się też ostrożność w korzystaniu z zabiegów z wysoką energią, np. HIFU – jest bowiem teoria, że skoncentrowane fale ultradźwiękowe mogą odbijać się od powierzchni nitek i zwiększać ryzyko przegrzania i uszkodzenia skóry.
Czy zabieg się powtarza?
– Nie, nie ma takiej konieczności. Jeśli nie ma wskazań medycznych, takich jak choroby np. nowotworowe, o czym wspomniałem wcześniej, raz włożonych nitek nie usuwamy. Gdybyśmy to zrobili, podciągnięte tkanki momentalnie by opadły, postarzając pacjenta o kilka czy nawet kilkanaście lat! Nie ma też potrzeby dokładania nitek.