Wywiad: innowacyjne nici Aptos
Dr George Sulamanidze jest współwłaścicielem firmy Aptos, synem dr. Marlena A. Sulamanidze, światowej sławy chirurga plastyka, który prawie 20 lat temu wynalazł i wprowadził do medycyny estetycznej liftingujące nici Aptos. Przeczytaj z nim wywiad (przeprowadzony i udostępniony nam przez portal Rynekestetyczny.pl) i dowiedz się, dlaczego produkty Aptos są wyjątkowe na tle innych „nitek”, jaka była historia ich powstania i jak się rozwijały, aby dziś uchodzić za jedną z najlepszych metod mało inwazyjnego liftingu, którego efekty można porównać do spektakularnej poprawy wyglądu uzyskiwanej do tej pory wyłącznie za pomocą skalpela.
Nici liftingujące to obecnie dosyć popularna metoda w Polsce. Nie wszyscy wiedzą, że ich historia zaczyna się w Rosji, w latach 90. Jak wygląda ich wzięcie w Polsce i w Europie?
George Sulamanidze: – Dobrym przykładem rynku europejskiego jest Polska i Włochy, gdzie nici można określić mianem bestsellera. Rynek rosyjski jest bardzo specyficzny, zupełnie inny niż europejski. Kraj jest ogromny a nici są tam bardzo popularne. Ważne jest to, że właściwie już na całym świecie lekarze zapoznali się zagadnieniem nici estetycznych. Nici zdobywają powoli zaufanie pacjentów we Francji, czy w Niemczech. Warto dodać, że dzisiaj Polska i Rosja to dwa największe rynki medycyny estetycznej w tej części świata.
Wspominał Pan, że kluczem do sukcesu rozwiązań Aptos jest zarówno konstrukcja, jak i materiał użyty do produkcji nici. Na czym polega ich specyfika?
– Konstrukcja naszych nici jest unikatowa, o czym świadczą liczne patenty. Przewagą Aptos jest fakt, że to firma rodzinna a cała nasza rodzina to chirurdzy plastyczni z dużym doświadczeniem. Mając codzienny kontakt z pacjentami doskonale zdajemy sobie sprawę z potrzeb i stąd takie, a nie inne rozwiązania. Na co dzień spotykamy się z podobnymi problemami, co koledzy na całym świecie. My dajemy rozwiązania, które pomagają w codziennej pracy chirurgów plastycznych. Co do materiału – kwas polimlekowy to substancja znana w medycynie od ponad 30 lat. Wykonuje się z tej substancji nici, ale są też sprawdzone preparaty do iniekcji na bazie tego kwasu. Warto podkreślić, że kwas polimlekowy ma właściwości rewitalizujące. Dlatego używając wchłanialnych nici z kwasu polimlekowego uzyskujemy nie tylko rezultat niechirurgicznego liftingu, ale też efekt odmłodzenia tkanek, rewitalizacji skóry. Kwas polimlekowy zaczyna działać po około miesiącu od zaaplikowania. Pacjenci z łatwością dostrzegają efekty jego działania. Są też nici stałe – wykonane z polipropylenu, bezpiecznego materiału wykorzystywanego do szwów chirurgicznych od ponad 50 lat.
Kwas polimlekowy zacznie działać po miesiącu, a po jakim czasie wchłonięte zostaną nici?
To proces trwający około 1,5 roku do 2 lat. Po około 2 latach nie zostają żadne ślady w tkankach, ani w skórze po aplikacji nici. Wszelkie zmiany znikają. Oznacza to, że po dwóch latach tkanki miękkie są czyste.
Czy te efekty zostały sprawdzone za pomocą naukowych badań?
Oczywiście, że tak. Wykonaliśmy wiele badań histologicznych, pojawiły się naukowe publikacje na ten temat w literaturze medycznej na całym świecie.
Co z efektami długoterminowymi stosowania nici, czy spotyka się Pan z efektami ubocznymi?
– Wciąż mamy kontakt z pacjentami, którzy poddali się zabiegom z użyciem nici w latach 90. czy później, tj. w 2000 czy 2001 r. Możemy obserwować wyniki tych pierwszych zabiegów. Część naszych pacjentów to lekarze, z którymi utrzymujemy częste kontakty. Możemy się oprzeć na doświadczeniach tych osób i są one dobre. Zaobserwowaliśmy, że nici niewchłanialne dają efekt na około 3-6 lat. Po tym okresie możemy poprawiać efekt za pomocą nici wchłanialnych. W ciągu tych 20 lat funkcjonowania nie zaobserwowaliśmy niepokojących zmian w skórze, czy w tkankach spowodowanych aplikacją nici. Nici wchłanialne po absorpcji nie pozostawiają śladów w tkankach. Mogę zapewnić, że nic złego nie dzieje się w organizmie pacjenta. Dodam, że wchłanialnych nici używamy od 2003 r.
Lifting nićmi nie jest tak długoterminowy jak w przypadku operacji plastycznych. Czy efekt można porównać z chirurgicznym face-liftingiem?
– Nici nie zastępują chirurgii plastycznej. To jest zupełnie inna sprawa. Spróbuję to Panu wytłumaczyć. Z jednej strony mamy toksynę botulinową, wypełniacze, mezoterapię. To są zabiegi, od których pacjenci na ogół zaczynają swoją przygodę z medycyną estetyczną. To są techniki iniekcyjne, które zazwyczaj dają rezultaty, trwające od kilku miesięcy do roku, nie dłużej. To są proste i minimalnie inwazyjne procedury.
Kolejny krokiem dla pacjenta są właśnie nici. Pacjenci w wieku około 40-45 lat już mają objawy opadania tkanek. Widać to w zmieniającym się owalu twarzy, widać luźną skórę na szyi, na podbródku. Tutaj nie pomoże toksyna botulinowa, nie zaradzi się tym zmianom za pomocą wypełniaczy. Do tej pory najlepszym wyjściem była wizyta u chirurga plastycznego, który wycinał nadmiar skóry. Jednak większość pacjentów w wieku 40-50 lat wcale nie chce się poddawać operacji. Dla nich to w ogóle nie jest rozwiązanie. Osoby po 60. roku życia, jeżeli chcą uzyskać znaczącą poprawę wyglądu, na ogół muszą się już zgłosić do chirurga, ponieważ żadne małoinwazyjne techniki nie zaradzą zbyt dużemu rozluźnieniu i opadaniu tkanek. Jednak nici, które plasują się jako metoda między technikami iniekcyjnymi a chirurgią plastyczną okazują się dla osób w wieku 40-50 lat najlepszym rozwiązaniem.
Czyli nici zostały wynalezione właśnie z myślą o tej grupie pacjentów, która szukała rozwiązań bardziej długotrwałych niż iniekcje, ale nie godziła się na operacje chirurgiczne?
– Dokładnie. Proszę zwrócić uwagę, że osób, poszukujących możliwości odmłodzenia wyglądu w tej grupie wiekowej 40-50 lat, jest bardzo dużo. To oni właśnie są najlepszymi kandydatami do zabiegu niechirurgicznego liftingu nićmi.
Wiem, że w Państwa klinikach w Gruzji i w Rosji od kilku lat funkcjonuje Centrum Wsparcia dla osób z całego świata z asymetrią twarzy, z różnego rodzaju deformacjami, gdzie wykonuje się za darmo zabiegi z wykorzystaniem nici Aptos.
– Zaczęliśmy bezpłatnie pomagać pacjentom ze znaczną asymetrią twarzy, która może być straszną traumą, kilka lat temu w naszej klinice w Moskwie. Zabiegi wykonywał mój ojciec, ja i mój brat. Wszyscy jesteśmy lekarzami i współwłaścicielami firmy. Potem postanowiliśmy dać taką możliwość pacjentom z całego świata. Obecnie certyfikowani lekarze, pracujący z nićmi Aptos na całym świecie, także w Polsce, kiedy trafią na taki traumatyczny przypadek asymetrii twarzy, mogą skontaktować się z naszą firmą za pośrednictwem dystrybutora. Wówczas otrzymują nici potrzebne do wykonania zabiegu za darmo.
To podobny zabieg do standardowej korekcji?
– W przypadku znacznych zniekształceń twarzy do zabiegu trzeba wykorzystać bardzo wiele nici, co jest kosztowne. O ile w przypadku zabiegu odmładzającego wystarcza na ogół jedna paczka nici, to w przypadku zabiegów korygujących znaczne zniekształcenia, zużywanych jest 5-6 paczek. Lekarze współpracujący z Aptos dostają ten materiał za darmo. Mogą więc zabieg wykonać za darmo lub po znacznie niższej cenie. Na to już wpływu nie mamy. Pacjenci, którzy cierpią z powodu znacznych asymetrii twarzy mogą zgłosić się do certyfikowanych lekarzy Aptos i liczyć na pomoc za darmo lub w bardzo przystępnej cenie, także w Polsce.
W jaki sposób lekarz może zdobyć certyfikat Aptos, potrzeba długich szkoleń?
– Po pierwsze tylko dyplomowany lekarz może ubiegać się o certyfikat. Powinien być to chirurg plastyczny, dermatolog lub lekarz już doświadczony w wykonywaniu zabiegów estetycznych. To jest bardzo ważne. Po drugie osoba taka musi przejść odpowiednie szkolenie. Zwykle dobrzy specjaliści, chirurdzy plastyczni, czy dermatolodzy nie potrzebują długich wielomiesięcznych szkoleń, żeby opanować techniki zabiegowe z nićmi. Na ogół w przypadku doświadczonych lekarzy wystarczą dwu- trzydniowe szkolenia. Po pierwsze muszą poznać produkty, dowiedzieć się w jaki sposób stosować różnego rodzaju nici, jakich technik medycznych używać. Poznają też procedury wykonywania zabiegów w przypadku różnego rodzaju pacjentów, różnych typów twarzy. Po części teoretycznej lekarze muszą przejść szkolenie praktyczne. Muszą wykonać szereg zabiegów pod okiem trenera. Po szkoleniu zapada decyzja, czy lekarz może otrzymać certyfikat. Dodatkowo co roku odbywa się swego rodzaju sprawdzenie umiejętności certyfikowanych lekarzy. Prosimy np. aby przysłali nam fotografie, dokumentację kilku swoich pacjentów, podzielili się doświadczeniami z używania nici.
Rozumiem, że szkolenia i praktyka to niezwykle istotna kwestia w pracy z nićmi Aptos.
– Tak. Z jednej strony sami przykładamy do tego wielkie znaczenie, a z drugiej sami lekarze widzą, jak wiele zależy od nich samych i pracy nad samo udoskonalaniem. W Polsce szkolenia organizowane przez naszego partnera firmę Aesthetic Concept zyskały bardzo dużą popularność i cieszą się dużym zainteresowaniem. Certyfikowani lekarze mogą dodatkowo brać udział w międzynarodowych pokazach zabiegów prowadzonych online za pomocą internetu. Właściwie w każdym tygodniu mamy tego typu pokaz na żywo. Lekarze mają możliwość na żywo zadawać pytania za pomocą czatu prowadzonego równolegle do zabiegu.
Na koniec pytanie dotyczące możliwości usunięcia nici, w przypadku np. korekty lub nieudanego zabiegu. Czy to jest możliwe?
– Po pierwsze nici usuwa się tylko w przypadku pojawienia się problemu. Przykładowo, kiedy lekarz nieumiejętnie, zbyt płytko zaaplikuje nić. Czasami, kiedy lekarz jest niedoświadczony zdarzają się błędy, trzeba pamiętać, że jesteśmy tylko ludźmi i mogą nam przydarzyć się błędy. Jeżeli nić jest wchłanialna, wówczas na ogół nie ma potrzeby jej usuwania. Nawet jeżeli powstaje konieczność usunięcia nici, nie trzeba nacinać skóry, ani jej szukać. W przypadku nici niewchłanialnych mają one kolor niebieski, są dobrze widoczne, a narzędzie w postaci specjalnego haczyka, pozwala na łatwe ich usunięcie. To zajmuje około 10-15 minut.
Dziękuję za rozmowę
Rozmawiał: Daniel Mieczkowski
Źródło: Rynek estetyczny
Adresy gabinetów z całej Polski wykonujących zabiegi Aptos
znajdziesz na www.aptos.pl
Dystrybutorem nici Aptos jest: www.aestheticconcept.pl