
Labioplastyka bez użycia skalpela
Na skutek zmian zachodzących w okolicach intymnych może pojawić się uciążliwy problem przerostu warg sromowych mniejszych. Wywołuje on m.in. bolesność podczas jazdy na rowerze, codzienny dyskomfort, spadek poczucia atrakcyjności, wstyd przed rozebraniem się przed partnerem bądź wyjściem na plażę w bikini.
Z pomocą przychodzi zabieg labioplastyki. Tradycyjnie wykonywany skalpelem, nie daje możliwości prowadzenia tak precyzyjnego cięcia jak innowacyjna metoda cięcia laserowego z wykorzystaniem techniki operacji Dewedge opracowana przez dr. Dawida Serafina, specjalistę ginekologii i położnictwa.
Nasz ekspert: dr Dawid Serafin, specjalista ginekologii i położnictwa, ginekolog plastyczny. Jest specjalistą w zakresie laserowej ginekologii estetycznej oraz wypełnień i rewitalizacji okolic intymnych przy użyciu kwasu hialuronowego. Twórca własnych technik operacyjnych, w tym innowacyjnej techniki operacji Dewedge, która radykalnie redukuje ilość powikłań (jak np. rozejście rany) przy jednoczesnym wysokim efekcie estetycznym (zakładane szwy są niewidoczne, dzięki czemu już po kilku miesiącach blizny pooperacyjne praktycznie nie występują). Prowadzi szkolenia dla lekarzy w kilkunastu krajach na świecie oraz dzieli się swoją wiedzą i doświadczeniem na wielu konferencjach w kraju i poza jego granicami. Zajmuje się też leczeniem niepłodności oraz przeprowadzaniem zabiegów in vitro. Prowadzi klinikę Serafin Clinic w Gliwicach (www.serafinclinic.pl)
Panie Doktorze, na czym polega problem przerośniętych warg sromowych mniejszych? Czy to częsta dolegliwość?
– Nie ma wzorca idealnego wyglądu tych okolic, dlatego wiele kobiet nawet nie wie, że ma taki problem. Jak go rozpoznać? Wystarczy stanąć bez bielizny przed lustrem i sprawdzić, czy tkanki w tym miejscu nie są widoczne. Zwykle przerost warg sromowych mniejszych powoduje też dyskomfort, np. podczas siedzenia na twardym krześle czy jeździe na rowerze. Z czasem dolegliwości nasilają się. Dzieje się tak wskutek reakcji obronnej organizmu. Ciągłe podrażnianie tych okolic np. bielizną (zwłaszcza koronkową) prowadzi do mikrouszkodzeń, więc organizm uruchamia procesy samonaprawcze, nadbudowując zdrową tkankę, co prowadzi do jej przerośnięcia. Zwykle idzie to w parze z zanikiem objętości warg sromowych większych – co jest naturalnym objawem starzenia się okolic intymnych. Coraz częściej trafiają też do mnie pacjentki intensywnie uprawiające sport i dbające o dietę, z bardzo małą procentową zawartością tkanki tłuszczowej. A pamiętajmy, że to właśnie miejsca intymne, podobnie jak piersi, najszybciej tracą tłuszczyk podczas odchudzania. Często też, z powodu wrodzonych deformacji, wargi są asymetryczne. W mojej ocenie ok. 7 kobiet na 10 ma mniejszy (nieodczuwalny) lub większy problem z przerostem warg sromowych mniejszych. Predysponowane są do niego kobiety aktywne i bardzo szczupłe (ok. 90% z nich doświadczy dolegliwości intymnych), po porodach oraz takie, które przechodziły duże wahnięcia wagi.
Jak można im pomóc? Jaka metoda jest najczęściej stosowana?
– Klasyczną metodą jest amputacja przerośniętej części warg sromowych mniejszych za pomocą skalpela. Uważam, że jest to zabieg zdecydowanie zbyt często wykonywany – w Polsce nawet u 95% pacjentek z tego typu problemem! – którego ja osobiście nie polecam. Dlaczego? Z prostego powodu – polega on na odcięciu brzegu przerośniętej wargi, a ta część ma istotne znaczenie dla odczuwania przyjemności przez kobiety. W miejscu cięcia powstaje blizna, która w założeniu ma spełniać funkcję nowego brzegu. Blizna jest widoczna, ale nie tylko o estetykę tutaj chodzi. Na skutek odcięcia zakończeń nerwowych może bowiem dojść do powstania tzw. przeczulicy w tym miejscu. Wystarczy wtedy dotyk bielizny, aby kobieta odczuwała silny ból promieniujący w dół nogi! Tradycyjne cięcie związane też jest z utratą dużej ilości krwi i dłuższym okresem rekonwalescencji, często blizny się rozchodzą i występują powikłań. Alternatywą jest opracowana przeze mnie specjalna technika The Dewedge przy użyciu lasera.
Na czym polega opracowana przez Pana metoda The Dewedge Technique?
– Metoda ta pozwala zachować naturalną strukturę i brzeg wargi, dzięki czemu nie „amputujemy” wraz z tkanką jej naturalnej funkcji –brzeg warg sromowych mniejszych, podobnie jak brodawka sutkowa na piersi, odpowiada bowiem za wrażliwość na dotyk. Zależało mi też na tym, aby zmniejszyć ilość powikłań po zabiegu oraz zminimalizować widoczność blizny. Wycinam dolny fragment tkanki, zostawiając sam brzeg, który przeszczepiam w dolne partie, zakładając trzy warstwy szwów. To powoduje, że ryzyko rozejścia się blizny jest bardzo małe i wynosi tylko ok. 2% – podczas gdy w tradycyjnych metodach to nawet 30%. Blizna umiejscowiona jest idealnie w bruździe pomiędzy wargą mniejszą a większą i po 4-12 miesiącach staje się praktycznie niewidoczna – nie tylko dla partnera, ale też dla lekarza ginekologa, który nie wie, że taki zabieg był robiony!

A jaką przewagę daje laser nad skalpelem?
– Laser jest niezwykle precyzyjny – przede wszystkim z tego powodu, że można nim operować w sposób bezdotykowy. Skalpel natomiast zawsze „zaciąga” i „fałduje” skórę podczas cięcia, co przekłada się na efekt zabiegu. Prawidłowo zbudowane wargi sromowe mniejsze powinny mieć ok. 5-7 mm objętości (na tyle „odstawać” od ciała), przerośnięte mają nawet 3 cm. Wymagana jest więc ogromna precyzja, aby uzyskać tę pożądaną wielkość, a przy użyciu skalpela wahnięcie może wynieść nawet 3-5 mm. Poza tym cięcie laserem wiąże się z mniejszą utratą krwi i krótszym okresem rekonwalescencji. Niestety, jest to narzędzie wymagające dużej ostrożności i doświadczenia ze strony lekarza, dlatego trafiają też do mnie pacjentki z powikłaniami po źle wykonanym zabiegu laserowym.
Czy zabieg wymaga znieczulenia ogólnego?
– Absolutnie nie, robiony jest w znieczuleniu miejscowym. Mało tego, samo podanie znieczulenia specjalną techniką z wykorzystaniem kilku różnych igieł też jest bezbolesne, można je porównać do uszczypnięcia. Są pacjentki, które wcześniej miały wykonywane na tę okolicę i obawiają się bólu, ale po dobrze wykonanym znieczuleniu nie ma prawa boleć! Znieczulenie miejscowe jest zdecydowanie lepsze niż ogólne czy zewnątrzoponowe, nie tylko ze względu na bezpieczeństwo. Nie ogranicza bowiem aktywności pacjentki po zabiegu, co jest bardzo ważne, bo właśnie pierwszego dnia musi ona dbać o operowaną okolicę najbardziej uważnie.
Czyli?
– Przede wszystkim przykładać dużo lodu, który zmniejsza obrzęk, łagodzi ból po zabiegu, koi skórę – zwykle zalecam stosować go przez 3 dni po zabiegu. W dniu operacji pacjentka dostaje też leki przeciwbólowe, potem raczej nie są jej potrzebne lub stosuje je doraźnie. Należy jak najwięcej leżeć przez pierwsze 3 dni. Przez 4 tygodnie należy unikać jazdy na rowerze i jazdy konnej, a także współżycia, poza tym inne aktywności są dozwolone. Po ok. 10-14 dniach wyciągamy też część szwów, mimo że są one wykonanie z nici rozpuszczalnych – po to, aby zmniejszyć napięcie tych okolic i poprawić komfort pacjentki. Po 4 tygodniach od zabiegu można też wykonać zabieg wypełnienia kwasem hialuronowym warg sromowych większych, jeśli doszło do zaniku tkanki w tym miejscu i jest taka konieczność.
Czy problem może się ponowić?
– Na szczęście nie. Raz skorygowane wargi sromowe mniejsze nie odrastają. W wielu wypadkach redukując ich przerost od razu poprawiamy ich symetrię.
Dziękuję za rozmowę.
Rozmawiała: Anna Kondratowicz
Zabieg wykonasz w:
Serafin Clinic
ul. Daszyńskiego 34
44-100 Gliwice
lekarz@serafinclinic.pl
www.serafinclinic.pl