Ostrzykiwanie DIY – tak czy nie?
Zdecydowanie nie! Na Youtube znajdziesz wiele filmików pokazujących zabiegi estetyczne z igłą – i fajnie, bo możesz zobaczyć, jak wyglądają, zanim sama się zdecydujesz na wizytę u lekarza. Znaleźliśmy też jednak niestety filmiki z instrukcjami, jak ostrzyknąć się samodzielnie w domu, a nawet pokazy osób, które podjęły się tego ryzyka – bo inaczej niż ryzykiem nazwać tego nie można!
5 powodów, dla których nigdy nie powinnaś się sama ostrzykiwać (i nie pozwolić na to koleżance)!
1. To zabieg medyczny, a nie kosmetyczny
Wielu osobom wydaje się, że wstrzyknięcie preparatu igłą jest tak samo łatwe i bezpieczne jak nałożenie kremu. Pamiętaj jednak, że mówimy o medycynie ze wszystkimi jej aspektami – a więc też o ryzyku komplikacji i powikłań, jakie mogą się pojawić, gdy zabieg nie został przeprowadzony przez lekarza… Czy sama leczysz swoje zęby? Czy sama zoperowałabyś sobie złamaną nogę? Nie! To dlaczego chcesz eksperymentować na tak ważnym i tkliwym organie, jakim jest skóra? Bo taniej? Może lepiej zaoszczędzić na ciuchach niż na czymś, czego nie zdejmiesz wieczorem ze skóry…?
2. Nie wiesz, co wstrzykujesz
Preparaty do iniekcji mogą być nabywane wyłącznie przez lekarzy. Dlatego istnieje duże ryzyko, że to, co kupujesz, nie jest przebadanym i bezpiecznym produktem, poza tym jego skuteczność też może być mierna, a więc nie zobaczysz żadnych efektów (lub, co gorzej, będą niespodziewane). Do naszej redakcji zgłaszają się coraz częściej czytelniczki, które poddały się zabiegom iniekcyjnym preparatami niewiadomego pochodzenia, a teraz cierpią z powodu powikłań i niepożądanego efektu – wśród nich była dziewczyna, która zrobiła sobie promocyjną mezoterapię na okolicę oczu w gabinecie kosmetycznym – niby kwasem hialuronowym. W efekcie od 3 lat ma zgrubienia pod oczami, których nie dało się „rozpuścić” ani hialuronidazą, ani urządzeniami termicznymi, więc na pewno nie był to kwas hialuronowy.
3. Możesz straszyć wyglądem
Zgrubienia pod powiekami to jeden z najłagodniejszych przypadków niepożądanego efektu – w najgorszym wypadku możesz przez resztę życia nosić okulary przeciwsłoneczne! Wyobraź sobie jednak, że masz zdeformowane i nienaturalnie „napompowane” usta, a brwi diabolicznie uniosły się po źle podanej toksynie botulinowej (tzw. Mefisto face). Zawsze zastanawia mnie, dlaczego kobiety nie oszczędzają na torebkach i butach, a próbują to robić na własnej twarzy? Pamiętaj, że lekarz ma doświadczenie w zabiegach iniekcyjnych – wie, ile preparatu użyć i gdzie go dokładnie podać, aby efekt był naturalny. Obejrzenie kilku filmów w Internecie nie zastąpi studiów, także nad anatomią, lat praktyki i wielu godzin szkoleń! Poza tym lekarz ma dodatkowe środki, dzięki którym można zrobić poprawki estetyczne, jeśli coś poszło nie tak, np. hialuronidazę, która przyspiesza rozkład kwasu hialuronowego. I wie, jak ją zastosować!
4. Ryzykujesz zdrowiem
Wiesz, dlaczego to lekarz powinien wykonywać zabiegi iniekcyjne, a nie – nawet najlepiej przeszkolona i też przecież doskonale znająca ludzką skórę – kosmetolożka? Bo jeśli pojawią się powikłania groźne dla zdrowia – to lekarz wie, jak zareagować i ma pod ręką niezbędne do tego środki, takie jak chociażby możliwość wypisania recepty. A powikłania mogą pojawić się zawsze – zwłaszcza gdy sama się zabierasz za medycynę. Podrażnienia, infekcje, martwica skóry, blizny, a potencjalnie nawet zagrożenie dla życia (np. gdy dojdzie do wstrząsu anafilaktycznego w reakcji na podaną substancję).
5. Nie jesteś w gabinecie
Zabiegi iniekcyjne powinny odbywać się w warunkach medycznych z zachowaniem wszystkich zasad higieny związanych z naruszeniem naskórka. Czy masz takie warunki w domu? Już samo to powoduje, że ryzyko infekcji jest większe. Podobnie jak w trakcie „botox party” u fryzjera lub koleżanki.
Pamiętaj: medycyna estetyczna to medycyna! Chcesz korzystać z niej bezpiecznie i cieszyć się pożądanymi efektami? Korzystaj z usług sprawdzonych lekarzy!
A filmy oglądaj tylko po to, aby zobaczyć, jak wyglądają dane zabiegi: