Kwas hialuronowy zmniejsza widoczność porów
Rozszerzone pory na nosie, brodzie i policzkach to zmora wielu kobiet (która z nas nie zazdrościła kosmetyczkom ich idealnie gładkiej, czasami wręcz porcelanowej cery?). Pomagają regularne zabiegi oczyszczające i złuszczające oraz stosowanie odpowiedniej pielęgnacji w domu, a także… unikanie makijażowej „tapety” i luster powiększających :-) Ostatnie badania wykazały, że wpływ na wygląd porów może też mieć mezoterapia kwasem hialuronowym.
Pory to nic innego jak ujścia gruczołów łojowych przyczepionych do mieszków włosowych (są to tzw. gruczoły łojowo-włosowe). Na twarzy jest ich ok. 200-300 tysięcy – są niezbędne dla prawidłowego funkcjonowania skóry i nie można ich zlikwidować ani zamknąć. To przez nie wydobywa się na powierzchnię łój (sebum). Pory zmieniają swoją formę – w różnych okresach życia czy cyklu poszerzają się bądź zmniejszają. Takie rozszerzone pory są widoczne na skórze jako czarne kropeczki.
Badania, których wyniki zostały niedawno opublikowane w „The Journal of Cosmetic Dermatology”, zostały przeprowadzone przez Wei Qian z Uniwersyte Medycznego w Pekinie. 42 pacjentów poddano w nich ostrzyknięciu nieusieciowanym kwasem hialuronowym – u każdego wykonano od 2 do 5 zabiegów co 1-1,5 miesiąca. Badacze zauważyli znaczącą poprawę w wyglądzie porów (ich widoczne zmniejszenie), a satysfakcja wśród pacjentów wyniosła prawie 93%.
Kwas hialuronowy stymuluje w naszej skórze produkcję kolagenu – to podporowe włókna ma też wpływ na stabilność kształtu i wielkości porów. „Pompując” od środka skórę i wzmacniając jej gęstość, kwas hialuronowy może się przyczyniać do zwężenia porów i zmniejszenia ich widoczności.
Ten „skutek uboczny” mezoterapii bardzo się nam podoba:-)