Przełamujemy tabu
Nasz portal poprzez ekspercki program „Uroda bez Tabu” zachęca do rozsądnego i bezpiecznego korzystania z zabiegów medycyny estetycznej i – szerzej – świadomego dbania o swój wygląd. Uważamy, że to nie fanaberia ani społeczny przymus – ale coś, co każda z nas (i każdy – panowie!) może zrobić dla samej siebie. Rezultaty to nie tylko poprawa estetyki, ale też samopoczucia, co ma pozytywny wpływ na wszystkie obszary życia.
Z naszej ankiety wynika, że urodowe tabu obejmuje tak „powszechne” problemy, jak cellulit, nadmierne owłosienie czy wiotki „pociążowy” brzuch… Wstydzimy się tych defektów urody – a często także tego, że próbujemy je zlikwidować w gabinecie. Oczywiście, nie chodzi tutaj, aby wszystkich dookoła informować o tym, co właśnie sobie „wstrzyknęłyśmy” – ale o to, aby mieć wewnętrzne przekonanie, że dbanie o wygląd jest ważne dla nas samych. Dla tego, jak się czujemy i jak odbierają nas inni, co procentuje w życiu towarzyskim, zawodowym, partnerskim. Przecież upływ czasu dotyka każdego – i chyba nie wierzysz, że Gwyneth Paltrow swój młody wygląd zawdzięcza wyłącznie genom i zdrowej diecie?
– Warto przełamać taki stereotyp i powiedzieć: „nie ma nic negatywnego w tym, że chcemy wyglądać atrakcyjnie, zdrowo, ładnie i młodziej”, „nie ma nic negatywnego w dbaniu o siebie”. To nie wstyd, to dowód na to, że potrafimy troszczyć się o siebie i swoje dobre samopoczucie, oczywiście pod warunkiem, że oddajemy się w ręce profesjonalistów i nie przesadzamy z ilością zabiegów – zaleca Maria Rotkiel, psycholog.
Warto przełamać też w sobie tabu związane z korzystaniem z zabiegów w ogóle. „Jestem na nie za młoda”, „będę wyglądać sztucznie”, „bardzo bolą”, „to strata pieniędzy” – to tylko niektóre stereotypy, które powstrzymują wiele osób przed pójściem do gabinetu, mimo że „nie wykluczają tego w przyszłości”, a więc widać, że temat ten pozostaje w kręgu ich zainteresowań.
Poniżej przedstawiamy 7 stereotypów, które warto przełamać, aby zaprzyjaźnić się z medycyną estetyczną:
# 1 Zabiegi są bolesne
Nowoczesne metody stosowane w medycynie estetycznej dążą do ograniczenia bolesności i inwazyjności zabiegów, przy jednoczesnym podwyższeniu ich skuteczności. Oczywiście, nakłuwanie igłą czy niektóre zabiegi laserowe będą odczuwalne – ale po to stosuje się wcześniej krem znieczulający (minimum przez pół godziny, pod folią) lub znieczulenie stomatologiczne, aby zminimalizować te odczucia. W gabinetach jest dostępnych wiele różnych metod – mniej lub bardziej inwazyjnych. Podczas konsultacji lekarz dobierze takie, które pozwolą Ci czuć się komfortowo. Ważny jest też sposób przeprowadzenia zabiegu – doświadczony i odpowiednio przeszkolony lekarz otoczy Cię odpowiednią opieką i pozwoli bezboleśnie przejść przez wszystkie niedogodności.
# 2 Są bardzo drogie
Jasne, są wśród nich kosztowne „diamenty”. Tak jak w każdej dziedzinie. Kupując drogą markową torebkę, płacisz za markę i jakość wykonania. Tak samo tutaj – za ceną kryje się bezpieczeństwo i skuteczność stosowanej metody, potwierdzone badaniami i certyfikatami. Często naukowcy pracowali nad nią latami, a jej produkcja sporo kosztuje. Dlatego i dla pacjenta cena jest dosyć wysoka. W zamian dostajesz jednak gwarancję widocznego efektu (pewnie spotkałaś się z tanimi zabiegami, które nie dawały żadnych rezultatów) i bezpieczeństwo zabiegu – pod warunkiem że był przeprowadzony przez uprawnioną do jego wykonywania i odpowiednio przeszkoloną osobę. Z drugiej strony pamiętaj, że dostępność różnych zabiegów na rynku pozwala dopasować je do możliwości finansowych każdego pacjenta. Czasami można zrobić serię tańszych zabiegów (np. pilingów, mezoterapii) rozłożonych na cały rok, aby uzyskać efekt porównywalny do jednej sesji drogim laserem. Dobry lekarz na pewno zaproponuje Ci indywidualne rozwiązanie.
# 3 Zostawiają ślady
Czasami tak, ale większość objawów nie wychodzi poza zaczerwienienie, lekką opuchliznę i ewentualnie siniaki, które zwykle znikają w trakcie kilku dni po zabiegu i są łatwe do zamaskowania makijażem. Oczywiście, mówimy o metodach pozachirurgicznych. Coraz rzadziej stosuje się też „zrywające” skórę lasery ablacyjne czy głębokie pilingi, choć w niektórych przypadkach zabiegi te też są polecane i mają swoich wielbicieli. Jeśli jednak obawiasz się swojej reakcji nawet po mało inwazyjnym zabiegu, zrób go w piątek i nie planuj nic na weekend, tak aby spokojnie mieć czas na regenerację skóry. Proces ten przyspieszy stosowanie kosmetyków „po zabiegach medycyny estetycznej”.
# 4 Są tylko dla starszych osób
Jeśli chcesz w wieku 60 lat wyglądać jak Sharon Stone, nie czekaj, tylko zacznij dbać o skórę u profesjonalistów już teraz – najlepiej przed trzydziestką, tak jak to zrobiła trzy dekady temu aktorka. Dlaczego? Bo właśnie wtedy, gdy skóra dopiero zaczyna się starzeć (od 25. roku życia), najwięcej możemy zrobić, aby zahamować w niej niekorzystne procesy związane z upływem czasu, w ten sposób wpływając na jej wygląd w przyszłości. Coraz większą popularność zyskują zabiegi regeneracyjne i biostymulujące, przeznaczone dla osób już około trzydziestki, które pobudzają produkcję nowego kolagenu w skórze, poprawiające jej zagęszczenie, ukrwienie i nawilżenie. Jeśli zaniedbasz swoją skórę za młodu, w wieku dojrzałym będzie bardziej wiotka i pomarszczona, niż mogłaby być dzięki systematycznej pracy nad nią przez wiele lat. A wtedy trzeba będzie zrobić jeszcze więcej zabiegów i zapłacić za nie jeszcze więcej – a i tak efekty nie będą tak dobre jak u bardziej „sumiennych” pacjentek.
# 5 Dają sztuczny efekt
To zależy, czego oczekujesz i do kogo trafisz na zabieg:-) A tak na poważnie – nowoczesna medycyna estetyczna stawia na pobudzanie w skórze jej własnych procesów naprawczych (takich jak wzmożona produkcja nowych włókien kolagenowych i elastynowych), dzięki czemu uzyskiwane efekty odmłodzenia są bardzo naturalne. Dziś bardziej chodzi właśnie o biostymulację i regenerację niż o „maskowanie” tego, co już zostało uszkodzone, a najlepiej – gdy te dwie metody są łączone (np. przed zastosowaniem wypełniaczy najpierw przeprowadza się kurację mającą na celu polepszenie jakości i gęstości skóry). Oczywiście, ze wszystkim można przesadzić – a w medycynie estetycznej szczególnie o to łatwo. Dlatego – raz jeszcze: zabiegi rób tylko w sprawdzonych miejscach, preparatami lub urządzeniami wysokiej jakości. Nie warto eksperymentować, gdy chodzi o własny wygląd.
# 6 Dają powikłania
Mogą – tak jak każdy inny zabieg, choćby najprostszy manicure, jeśli został źle wykonany, bez zachowania zasad higieny lub z użyciem drażniących preparatów. Na pewno ryzyko jest minimalne, jeśli zabieg wykonuje odpowiednio przeszkolony lekarz, stosujący bezpieczne i sprawdzone preparaty – on też w razie powikłań wie, jak pomóc pacjentowi. Przed każdym zabiegiem powinnaś zostać uprzedzona o ewentualnych powikłaniach. Pamiętaj, że tutaj mówimy o medycynie, a botulina to nie krem, który można nałożyć w trakcie party u koleżanki!
# 7 Uzależniają
To zależy, jakie jest Twoje wyobrażenie estetyki wyglądu:-) Co ciekawe, wiele mocno „przerobionych” dziewczyn zapiera się, że nie robi żadnych zabiegów! Ale gdy patrzą w lustro, chcą mieć pewność, że wiedzą (i widzą!), za co zapłaciły. Porównują też często swój obecny wygląd do tego, co widziały w lustrze przed ostatnim zabiegiem – tak jest np. z powiększaniem ust. W rezultacie na każdej kolejnej wizycie chcą mieć usta jeszcze większe niż poprzednio (a potem jeszcze większe i jeszcze większe…). Jeśli nie chcesz wpaść w tę „pułapkę”, po pierwsze wybierz dobrego lekarza i zaufaj mu, jeśli chodzi o wybór zabiegów (nie powinien namawiać Cię na wszystko, tylko zaplanować rozsądnie długofalowy program). Po drugie – rób sobie zdjęcia. Przed zabiegami i pomiędzy nimi. Tak aby zawsze widzieć punkt wyjścia i móc realnie porównać zmiany, zwłaszcza że wiele z nich pojawia się dopiero po kilku miesiącach (tak jest w wypadku zabiegów biostymulujących czy technologii HIFU – liftingu bez skalpela).
Gotowa na medycynę estetyczną?